Gmach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego składa się z dwóch budynków połączonych pasażem z przeszklonym dachem. We frontowej części w kształcie rogala znajdują się instytucje komercyjne. Na fasadzie budynku umieszczone są wielkie tablice z różnymi tekstami. Wśród nich jest tablica z tekstem staropolskim.
Tablica z tekstem staropolskim. Autorem słów jest Jan Kochanowski.
"Cnotę i w nieprzyjacielu, i w nieznajomych miłujemy. Ale to słowo
cnota wiele w sobie zamyka. Naprzód mądrość, która, czego szukać a czego się
chronić uczy. Potym sprawiedliwość, która każdemu, co jego jest, dać każe.
Trzecia - wielkość umysłu, która na wzgardzeniu rzeczy doczesnych zależy.
Czwarta - skromność tak w mowie, jako i w uczynkach. A z tych czterech cnót
jako czterech studzien wiele inszych cnót pochodzi, które obyczaje ludzkie
naprawiają. Na rozumie zasię nauki się przyjmują, których jest wiele;
najpierwsze miejsce - rycerskie i prawne, po nich nauki wyzwolone mają. Dwie
tedy rzeczy człowieka szlachcią: obyczaje a rozum; obyczaje z cnót pochodzą, a
rozum z nauk; obiedwie rzeczy w sobie mieć rzecz nieprzepłacona jest
człowiekowi. Ale jeśli przy jednej tylko masz zostać, raczej przy cnocie niż
przy nauce zostań, bo nauka bez cnoty jako miecz u szalonego: i sobie, i
ludziom szkodzi. Cnota, choć dobrze sama będzie, chwalebna jest i pożyteczna.
Miłują tedy ludzie cnotę, a przy cnocie naukę; miłują też i pożytki"
Ogród na dachu Biblioteki UW działa od 2002 roku, zajmuje 1 ha powierzchni. Ogród składa się z części górnej i dolnej i jest ogólnie dostępny. Rosną tu pnącza, drzewa, krzewy, różne byliny. Przez szklany dach można zajrzeć do wnętrza biblioteki. Z tarasu widokowego i mostków można podziwiać panoramę miasta, Wisłę, Most Świętokrzyski, Centrum Nauki Kopernik.
Zwiedzać można cały rok, a na dach nie wejdziemy w okresie od 1 listopada do końca marca.
Centrum Nauki Kopernik
I kolejne miejsca, które zafascynowały moje Wnuki! Miałam tylko lekki stres związany z lękiem wysokości, który mi się ujawnił, ale dzieciarni wszystko pasowało. No i Centrum Nauki! Udało nam się wejść od strony planetarium, nie musieliśmy więc stać w ogromnej kolejce. Wpierw film o gwiazdozbiorach, a dopiero potem przejście do części głównej. Myślałam, że w ogóle nie wyjdziemy, taka była fascynacja Wnusiowa wszystkimi możliwościami, które tam się oferuje, by poznać tajemnice świata!
OdpowiedzUsuńWnuki miały ciekawą wycieczkę :)
UsuńO, widzę znajome miejsca.
OdpowiedzUsuńMoje wnuczęta bardzo lubią te miejsca, więc dość często tam bywamy.
Po tym "odosobnieniu" muszę wybrać się tam sama by zrobić kilka zdjęć, bo jak się jest z dziećmi to o fotografowaniu można zapomnieć.
Oczywiście, masz rację i musisz wybrać się tam bez wnusiów, ale z aparatem :)
UsuńNiesamowite miejsce! Dowiedziałam się o nim z czyjegoś bloga i jestem cały czas pod wrażeniem pomysłowości twórców tego dzieła. Kiedy będę w Warszawie, muszę je zobaczyć:)
OdpowiedzUsuńPiękny spacer w te mało ciekawe dni:) Pozdrawiam:)))
Wszystko przed Tobą. Będziemy planować po przepędzeniu tej zarazy :( Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńByłam, lubię, bardzo fotogeniczne miejsce. :)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam :)
UsuńRany, ale nie-sa-mo-wi-te miejsce! Nie spodziewałam się czegoś takiego w mieście, którego nie lubię. Jakbym znalazła się na innej planecie. Mery, jesteś cudna. Dziękuję. Mam nadzieję, że dbasz o siebie. Przytulaski odkażone :)
OdpowiedzUsuńDbam, dbam :) Stolicy nie lubisz? :( Ewo, życzę dużo zdrowia :) Dzięki za przytulaski :) również Cię ściskam :)
UsuńBardzo często bywam w tej bibliotece a także na jej dachu.
OdpowiedzUsuńNapisałam także o niej w książce "Moje warszawskie zwariowanie".
Oczywiście, masz wszystko w zasięgu ręki :) Pozdrawiam :)
Usuń