W każdy pierwszy weekend września już od wielu lat w Strzelcach Dolnych odbywa się to tradycyjne święto, któremu towarzyszą liczne atrakcje. Pierwszego dnia odbywa się pokaz smażenia powideł. W miedzianych kotłach umieszczonych nad ogniem smaży się owoce na powidła przez około 6 godzin oczywiście bez cukru. Następnie przeciera się uzyskaną masę i dalej smaży się ją jeszcze przez 2 godziny. Świętu towarzyszy oczywiście jarmark, na którym można zaopatrzyć się nie tylko w powidła. Producenci z bliska i daleka wystawili na straganach swoje wyroby: powidła, owoce i warzywa, miody, nalewki, pieczywo, sery, wędliny, rośliny, obrazy, rękodzieło.
Impreza cieszy się bardzo dużym powodzeniem. W drodze powrotnej mijaliśmy sznury samochodów udających się dopiero na Święto Śliwki.
Niżej część moich zakupów :)
Ależ piękne święto! O takim jeszcze nie słyszałam, więc jestem Ci wdzięczna za informację. Smaczne zakupy, więc smacznego:)))
OdpowiedzUsuńLubię, takie imprezy, bo wiem że kupię tu nie tylko dobry miód, ale i ser, pomidory a może i coś innego się wypatrzy ;) Pozdrawiam :)
UsuńBardzo mniamuśny ten wpis! Węgierkowe powidła robię od zawsze, i wiadomo, że bez cukru! A Tato mnie nauczył, że nie miesza się w żadnym wypadku, i tego się trzymam!
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie makowe hafty, i łyżeczki z imionami!
Pozdrawianki serdeczne dla Ciebie za taki piękny wpis! :-))))
Mam być szczera, to powidła smażyłam może z dwa razy w życiu.
UsuńFuscilko, łyżeczki są wykonane ze stali szlachetnej, powlekane tytanem i personalizowane. Wykonuje je firma z Poznania. Jeżeli Cię interesuje podam stronę:
link do strony
Pozdrawiam :)
A w sklepach,
OdpowiedzUsuńnormalnej śliwki węgierki nie ma,
tylko jakieś podróby.
Racja, w sklepach nie ma szans.
UsuńIrsilo, ja kupuję na targowisku od sadowników. Są pyszne i z takim nalotem.
Handlarze natomiast zaopatrują się na hurcie.
Pora już właściwie na śliwki minęła,
Usuńostatnie może wczoraj kupiłam,
też z nalotem i nie miękkie.
U mnie na pobliskim placu,
nie ma sadowników,
no może jeden dwa,
reszta to pośrednicy,
tak, że w sklepach mam zwyczaj kupować,
na jedno wychodzi.
Jakieś kompoty ze śliwek zrobiłam,
powidła sobie darowałam,
ale na promocji jakieś gotowe kupiłam,
z ważnością daleką.
Oj zostawiłby się tam trochę pieniędzy :P W drugą stronę sama bym się chętnie też rozłożyła w takim miejscu z rękodziełem :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, patrząc na te wszystkie dobra, łakocie, chciałoby się wiele z nich mieć :) Tanio nie jest. Pozdrawiam :)
UsuńMary bardzo Cie przepraszam,
OdpowiedzUsuńże komentarza twojego,
na mym blogu nie zamiesciłam.
To sa tylko jakies techniczne moje niemożliwości,
a ja na tym nie znam się.
Od prawie dwóch lat,
bloga nie prowadzę,
choć miło było Cię czytać i do mnie wchodzic,
ale po tej przeprowadzce,
wszystko w sumie zawiesiłam.
Po prostu nie potrafię, blogera obsługiwać.
UsuńIrsilo, szkoda, chętnie obejrzałabym Twój ogródek :) albo poczytała trafne limeryki :) Może kiedyś ?
UsuńAtrakcyjny jarmark. I z tego co widzę, najlepiej przyjechać nań rowerem. ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację ! Dla kogoś kto blisko mieszka to byłaby całkiem przyjemna wycieczka i bez stania w korku :)
Usuńwino smakowalo ? ;)
OdpowiedzUsuńWino porzeczkowe średnio, ale likier kawowy wyśmienity :)
UsuńAleż miałabym co tam pojeść :)
OdpowiedzUsuńA śliwki uwielbiam - właśnie wczoraj piekłam z nimi ciacho :D
Też lubię, ale teraz najbardziej smakują mi jabłka. Ciasto ze śliwkami na pewno było pyszne. Pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam śliwki, super wydarzenie ❤
OdpowiedzUsuńDzięki Kingo :)
UsuńNie wiedziałam że istniej Święto Śliwki...
OdpowiedzUsuńAle ja i tak za śliwkami przepadam.
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam
Dziękuję, Stokrotko :) Pozdrawiam.
Usuń