Na Kasprowym Wierchu

poniedziałek, 26 października 2020

Migawka z Władysławowa

Władysławowo i Ustka są miastami nadmorskimi, do których w okresie letnim jeździłam najczęściej. 

Zdjęcia pochodzą z kilku moich wyjazdów do Władysławowa,  ale tym razem we wrześniu i październiku. 

 W porcie










W porcie w dniu wyjazdu do domu kupowałam świeżą rybę. Rybacy oferowali dorsza i flądrę. Wybierałam dorsza.














Na plaży






Z wędką. 
My chociaż popatrzymy. 





14 komentarzy:

  1. Fajne portowe zdjęcia, takie wakacyjne wspomnienia. Też lubię Władysławowo, które kojarzy mi się z pięknym wakacyjnym wypoczynkiem i dobrą pizzą po drodze nad morze.
    Dzięki, pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam morze i takie małe, portowe miasteczka, które prawie wszędzie na świecie są do siebie podobne :) Całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Nic nie planuję, ale chciałabym wiosną lub latem pospacerować brzegiem morza. Pozdrawiam Cię i zdrówka życzę :)

      Usuń
  3. O, też bym chętnie tam pospacerowała! I taką rybkę prosto z kutra,usmażoną zjadła! Dorsza of course!
    Pozdrawianki i życzenia Zdrowia ślę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze będzie normalnie... wtedy i rybkę zjemy i wschody i zachody słońca nad morzem podziwiać będziemy. Pozdrawiam i zdrówka życzę :)

      Usuń
  4. Dawno nie byłam już nad morzem. Oglądając wstawione przez Ciebie zdjęcia poczułam nadmorski klimat. Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. To dla mnie bardzo dawne dzieje. Wtedy wybrałam flądrę. Pamiętam do dziś, że smakowała mi wybornie.
    Nigdy nie wędkowałam w morzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wędkowałam :) ale rzeczywiście rybka nad morzem inaczej smakuje niż w domu.;)

      Usuń
  6. We Władysławowie przypadkiem byłam,
    kiedy tam na dworcu wysiadałam,
    na wczasy jadąc do pobliskiego Chłapowa.
    Potem z pensjonatu,przez okno,
    taką wieże oświetloną, cały czas nocą widziałam,
    z okna naszego pensjonatu..
    Jednego dnia na wycieczkę się wybraliśmy z mężem,
    by to miasteczko zwiedzić i te wieżę zobaczyć.
    Port przy okazji, żeśmy zwiedzili i plażę.
    Jednak wszędzie chińszczyzną tam wiało,
    nawet taki pawilon tam był,
    gdzie wszystko po 4 zl,
    zatem mały sekatorek za 5 zl kupiłam.
    A rybki,ktore lubie,
    to tylko mrożone typu panga w barach serwowali
    i wszędzie fryturą śmierdziało.
    Z głodu pączki żeśmy sobie kupili
    czy precle, w jakiejś bocznej cukierni,
    juz nie pamiętam,
    i do swego pensjonatu żeśmy wrócili,
    gdzie dobra kuchnię mieli..
    Przed jakimś barem tam,
    taki pirat jednoreki stał
    i zdjęcie z nim mam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wspominam pyszną zupę rybną z restauracji nieopodal dworca PKP . Mieści się naprzeciwko dworca w dużym pawilonie. Poza tym cukiernia z pysznym ciastem. Mają też tam moje ulubione ciasteczka anyżowe. Ja mam same miłe wspomnienia:)

      Usuń