Na Kasprowym Wierchu

wtorek, 27 sierpnia 2019

Świdnica - Kościół Pokoju

Moja kilkunastodniowa wędrówka po województwie dolnośląskim trwa.  Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Wrocławia, ale ciekawsze miejsca tego miasta pokażę później. Dziś jedziemy do Świdnicy. Możemy tu być kilka godzin, ponieważ musimy dojechać na nocleg  w Kudowie Zdroju.  Moim celem było zobaczyć piękny, monumentalny, drewniany kościół nazwany Kościołem Pokoju, który powstał na mocy pokoju westfalskiego kończącego wojną trzydziestoletnią. Wojna trwała pomiędzy protestanckimi państwami a katolicką dynastią Habsburgów. Trwała długo, ponieważ dążono do osłabienia potęgi Habsburgów. Na mocy pokoju, Cesarz Ferdynand III Habsburg został zobowiązany do zezwolenia ewangelikom na zbudowanie tzw. Kościołów Pokoju w trzech miastach.  ( Kościół w Głogowie spłonął, a w Jaworze istnieje - nie byłam ). Habsburgowie jednak wprowadzili dodatkowe ograniczenia. Mianowicie ewangelicy mogli wznieść świątynię poza murami miasta i ma to być świątynia zbudowana z nietrwałych materiałów:drewna, piasku, gliny. Budynek nie mógł przypominać wyglądem kościoła, a budowa nie mogła trwać dłużej niż jeden rok. Pierwsze nabożeństwo w Świdnickim Kościele Pokoju odprawiono w 1657 roku.Spoglądamy na kościół z zewnątrz, jest ogromny, że nie mogę go w całości uwiecznić na zdjęciu.Kościół znalazł się na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO. Jest także symbolem pojednania: w 1989 roku premier Tadeusz Mazowiecki i kanclerz Niemiec Helmut Kohl w drodze do Krzyżowej modlili się tu o pokój. W 2014 roku kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Polski Ewa Kopacz wzięły udział w ekumenicznej modlitwie o pokój. 








Wchodzimy do środka. Ogromny, piękny aż zapiera dech w piersiach. Zmieścić się w nim może 7,5 tysiąca osób.



Na emporach na całej ich długości umieszczone są wersety z biblii.

Ambona, wspaniałe dzieło ozdobione licznymi rzeźbami m.in. uosabiającymi Wiarę, Nadzieję i Miłość z dzieckiem na ręku.

Malowidła stropowe, portrety mieszczan, szlachty umieszczone są na emporach i stropach.






Organy bogato zdobione figurkami aniołów, a niżej dwaj podtrzymujący całość.



Nad mensą ołtarzową płaskorzeźba przedstawiająca Ostatnią Wieczerzę.


Nad wejściem do kościoła: loża rodziny Hochberg. Hrabia Hochberg był fundatorem drewna na budowę tego kościoła.

4 komentarze:

  1. Przepiekna swiatynia.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękna :) zewnątrz i wewnątrz. Mnóstwo zdjęć zrobiłam w obawie, że coś przeoczę ;) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Też nie mogłam wyjść z zachwytu nad pięknem tej świątyni, i z zewnątrz, i w środku! Rzeczywiście jest nietypowa i ogromna, zdobiące jej wnętrza wzory i kolory powodują, że się ją zwiedza z otwartymi ustami, a balkony przypinają mi loggie w teatrze. Drugiej takiej nie ma! Dzięki za przypomnienie. Całusy:)

    OdpowiedzUsuń