Na Kasprowym Wierchu

czwartek, 18 kwietnia 2019

Gdańsk - ECS cz.III

Kierujemy się w stronę Pomnika Poległych Stoczniowców . W drodze pod pomnik mijamy fragmenty murów.

To fragment murów Stoczni Gdańskiej, na nim napis :" Dla upamiętnienia  walki "Solidarności" o wolność i demokrację  oraz wkładu Polski w ponowne zjednoczenie Niemiec i polityczną jedność Europy".

To drugi fragment muru. Na nim tabliczka z napisem: "Fragment muru berlińskiego symbolu podziału na wolną i zniewoloną, którego obalenie 9 listopada 1980 roku stało się znakiem zjednoczenia Niemiec i odbudowy jedności Europy".




Pomnik został odsłonięty 16 grudnia 1980 roku, składa się z trzech krzyży, z których każdy waży 36 ton i mierzy 42 metry wysokości. Na każdym krzyżu zawieszona jest kotwica. Oznaczają one lata ukrzyżowanych nadziej  1956, 1970 i 1976 r. Rok 1980 symbolizowany jest przez krąg  Solidarności w formie scen z życia stoczniowców.









Na murze widnieje napis: "Pan da siłę swojemu ludowi, Pan da swojemu ludowi błogosławieństwo pokoju". Jest to werset 11 z Psalmu 29.










To już ECS



3 komentarze:

  1. Na placu przed bramą stoczniową byłam trzy lata temu. Mijałam ECS, ale zwiedzanie jeszcze przede mną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy solidarnością sie nie fascynowałam.
      Jakos dziwne uczucia mialam,'kiedy ona o rajstopy walczyła.
      Po prostu, kiedy z pracy, woczas wychodzilam,
      premiere w niej mając,
      zawsze jakąs wolowine z kościa moglam kupic.
      a teraz, wołowina jest droga i w sumie mnie na nią nie stać!
      wiadomo, ze w czasie wojennym, za lepsza chabanina w kolejkach stałam,
      chocby za cielecina dla dzieci.
      Solidarnośc i w tym Wałesa,
      to nie jest coś,
      za czym bym głosowała.

      Usuń
  2. Prawie dwadzieścia lat temu, mój kolega działacz Solidarności w Gdańsku zrobił mi wycieczkę obrazującą strajki gdańskie.
    Wiele tych miejsc, które pokazujesz, upamiętniających walki robotników jeszcze nie było.
    Mało co z tej wycieczki pamiętam.
    Teraz ponownie chętnie przeszłabym się tym szlakiem, i wysłuchałabym tego, co mówił Ryszard.
    Niestety, mój wspaniały przewodnik już nie żyje.

    OdpowiedzUsuń